Hummus
 |
 |
 |
 |
 |
 |
W naszym domu preferujemy zdrową, odżywczą i… praktyczną kuchnię. I dlatego lubimy Hummus. Bo jest praktyczny – robisz go więcej, wkładasz do słoika, zalewasz oliwą i… podjadasz… a to z pieczywem, a to pieczonymi warzywami, a to z kaszą... Ale hummus - hummusowi nie równy. My również mamy swoją wersję
100 g CIECIERZYCY namaczamy na noc w dużej ilości wody. Rano płuczemy i zalewamy nową wodą 2 cm ponad cieciorkę. Dodajemy łyżeczkę KMINKU, gotujemy na wolnym ogniu tak długo, aż ziarenka będą się „rozpływać” z miękkości (ok. 2h)* Ugotowaną, ale jeszcze ciepłą, ciecierzycę miksujemy razem z 1 łyżeczką SOLI na gładką masę, tak długo, aż pozbędziemy się grudek. Do zmiksowanej, ale (uwaga!) wystudzonej pasty dodajemy zmiażdżone 1-2-ząbki CZOSNKU, pół CYTRYNY, 2-3 łyżki OLIWY z OLIWEK. Miksujemy ponownie na gładką masę, aby wszystko nabrało kremowego charakteru, a pomaga w tym też większa ilość oliwy... trzeba jedynie uważać, aby nie zrobić przypadkiem majonezu Dodajemy 1-2 łyżki PASTY SEZAMOWEJ (Tahini). Miksujemy. W razie potrzeby można doprawić jeszcze solą, czosnkiem, oliwą lub cytryną i ponownie zmiksować. Osobiście zawsze na końcu dodaję to na co w danym dniu mam smaka – robiąc tym samym moją odmianę Hummusu Na koniec przyozdabiamy tym co mamy… natką pietruszki, sezamem, słonecznikiem, siemieniem lnianym... i zajadamy. Taka cieciorka musi być smaczna... skoro dzieciaki wylizują garnek i każdą użytą do mieszania hummusu – łyżeczkę
* Podczas gotowania trzeba uważać, aby woda za szybko nie wyparowała, a ciecierzyca się nie przypaliła. Wodę zawsze można uzupełnić. Jeśli będzie jej natomiast za dużo po ugotowaniu, nadmiar można odlać do kubeczka, i dolewać podczas miksowania, gdyby konsystencja była za gęsta. Należy jednak pamiętać, że na końcu dodajemy jeszcze sok z cytryny, który trochę rozrzedzi jeszcze hummus.
